NAJBARDZIEJ ORYGINALNE PREZENTY #5BestGifts
NAJBARDZIEJ ORYGINALNE PREZENTY #5BestGifts
Dzisiaj chciałam podzielić się z Wami czymś bardzo pozytywnym. 5 najlepszych prezentów jakie kiedykolwiek dostałam… :) Pisanie tego posta, to była czysta przyjemność. Mimowolne wspominanie przemiłych historii. Myślę, że niektóre powinny Was zaskoczyć. ;)
Grafiki. Przyznaję się bez bicia. Mam hopla na punkcie grafik i plakatów. Na moje szczęście nie trzymam tego faktu w tajemnicy, a wręcz przeciwnie. Wszyscy na około o tym wiedzą… ;) Na ostatnie urodziny i imieniny od przyjaciółek i rodziców dostałam dwa plakaty Playtype i jeden z cytatem Andy’ego Warhola stworzony dla Moderna Museet. Tak bardzo o nich marzyłam! Radość była przeogromna i w sumie tak sobie myślę, że wcale nie zmalała i nadal jest wielka… :) Fajnie móc kupić plakaty, czy tez grafiki samemu, ale jeszcze fajniej spoglądając na nie przypomnieć sobie, że dostało się je od bliskich osób.
Kolejne na liście są monstery. Te przepiękne rośliny z charakterystycznymi podziurawionymi liśćmi na pewno rzuciły Wam się w oczy już nie raz… Czy to na poduszkach, obrazkach, czy w sesjach zdjęciowych w różnych magazynach. Monstera jest to po prostu ostatnio bardzo modny kwiat. A jeśli coś jest na czasie, to oczywiście jest trudno dostępne… Możecie sobie więc wyobrazić moją radochę, kiedy po powrocie z wakacji w Toskanii w naszym domu stały aż dwa okazy z kartką: Witamy w domu! Mama i siostra przeszły same siebie! To było niesamowite… Biedni sąsiedzi… Wróciliśmy do domu dość późno, a moje okrzyki radości z pewnością nie były ciche. ;)
Nie dalej jak dwa miesiące temu zostałam obdarowana czymś naprawdę wyjątkowym, co musi się znaleźć na tej liście… Prezent, który daje poczucie wolności i niezapomniane wrażenia, ale wymaga odrobiny odwagi…
Był to lot awionetką. Brzmi niesamowicie, prawda? I dokładnie tak było! Miałam szczęście, bo prognozy na ten weekend nie były zbyt optymistyczne, a finalnie trafiłam na przepiękną słoneczną pogodę. Widoczność była rewelacyjna. Było widać nawet półwysep helski! Prezent ten, to niespodzianka, którą wylosowałam za pomocą koła niespodzianek. Jest to aplikacja (znajdziecie ją tutaj: koloniespodzianek.pl), dzięki której możemy sprezentować naszym bliskim baaaardzo oryginalne prezenty (między innymi: obsługa koparki, prowadzenie autobusu, lot motolotnią, dzień w spa). Kiedy wybierzemy prezenty, które chcemy wręczyć i na które pozwala założony przez nas budżet, to ukrywamy je w poszczególnych polach koła niespodzianek. Obdarowana osoba dostaje wiadomość z linkiem i po kliknięciu jej oczom ukazuje się magiczne koło. Trzeba nim poprzez telefon wirtualnie zakręcić i w ten sposób losowana jest niespodzianka. Mi przypadł właśnie lot awionetką. Coś niesamowitego i zdecydowanie niezapomnianego… Jestem ciekawa co kryło się pod innymi polami… :))
Kolejny na liście jest jednorożec. Tak. Oczy Was nie mylą. ;) Jednorożec. Ogromny. Różowy. Z brokatowym, fioletowym ogonem i grzywą. Jest to jeden z większych prezentów jakie dostałam. Zapakowany był w przeogromny karton i Cyryl wręczył mi go w kinie… Pamiętam zazdrosne spojrzenia dzieci, kiedy wracaliśmy z nim do domu. Hehe ;)
Kabel. Ten prezent jest w naszym związku dość kontrowersyjny. :)) Wspominałam Wam już nie raz, że kiedyś mieliśmy zespół. Cyrylek zrobił mi na pewne imieniny bardzo praktyczny prezent. Był to kabel, którego brakowało nam, aby podłączyć syntezator. Jednak nie był to zwykły kabel… Cyryl obkleił go naklejkami w postaci gwiazdek i wręczając powiedział że ma dla mnie coś specjalnego… GWIEZDNY KABEL! Faktycznie oprawa była niezła, jednak był to nadal kabel… Do dziś go wspominamy… ;)
Dajcie znać z jakich prezentów Wy najbardziej się cieszyliście? Jestem przeogromnie ciekawa co sprawiło Wam największą radość… :)
Fajne zestawienie prezentów.
Prezenty powinny być przemyślane, aby sprawiły radość drugiej osobie i nie ważne jest czy one kosztują 10 zł czy 1000 zł. Ważna jest pamięć o drugiej osobie.
Pozdrawiam
jarek
Maszyna którą leciałyśmy to po prostu samolot, nie awionetka.
Pozdrawiam,
Pilot(ka)
Hehe :) Dziękuję za sprostowanie i za bezpieczne lądowanie. ;)
No proszę. A mnie się marzy lot helikopterem.
Hmm… mnie nikt chyba jeszcze nie zaskoczył prezentem, który wywołałby wielkie „wow”. Cóż… wszystko przede mną ;) Ps. Bardzo jestem ciekawa tego jednorożca, szkoda, że zabrakło zdjęcia… :/
Na pewno! :) Może trzeba czasami komuś coś lekko podpowiedzieć, żeby pojawiło się wow… hehe :) Niestety jednorożec nie przeprowadził się ze mną do nowego mieszkania. Szybko przywiązuje się do miejsc… :)
Super pomysł <3
http://www.ladyagat.com
Kiedy to przeczytałam, przyśnił mi się ten jednorożec… Nie spodziewałam się tego. :D Hahaha :D
hahahhaha :)))))) Bosko! Jednorożec ze snów! :)))